rozdział I
Pazerny stosik kamieni Leandry
rozdział II
Czy w pudełku z pączkami jest serce Dee?
rozdział III
''Świat'' zaczynał się za oceanem
rozdział IV
Samotna ruda Pam z drewna tęskni ósmy rok
rozdział V
One wszystkie odejdą, brat jedyny pozostanie
rozdział VI
Anthony, Anthony, krwawe wzory
rozdział VII
Kto (po)kocha pannę Hadley?
rozdział VIII
Brytyjska obłuda, francuska zaradność
rozdział IX
Zwodnicze ścieżki dorosłych gier
rozdział X
Majestatycznie białe zęby a milczące łzy Caroline
~ tajemnice bolesne: Jasper Jeffrey Axon
rozdział XI
Jerret, Billie i Wakeford
rozdział XII
Wszyscy pomrą
rozdział XIII
Łzy kobiet, które były żywe
~ tajemnice chwalebne: Caroline Susan Hadley
rozdział XIV
Taka jak ona nie ma prawa być z tanim cwaniakiem
rozdział XV
Księżyc zbawienny wschodzi w jej oczach
rozdział XVI
,,Zbaw mnie tej nocy. Spraw, by było w porządku''
~ droga krzyżowa: Anthony Joseph Pereira
rozdział XVII
Do czego zdolna jest wichura w Seattle?
rozdział XVIII
Jak feniks z popiołów...
rozdział XIX
Sprawy wagi państwowej, wujku
rozdział XX
...wyjątek potwierdza regułę?
~ przykazanie miłości: Madeline Felicia Wakeford
rozdział XXI
I nastały dni, w które każdy zapragnął uciekać
~ tajemnice światła: Leandra Isabella Molière
rozdział XXII
Dokąd prowadzą te wszystkie drogi
rozdział XXIII
Bo przecież ideały nigdy nie istniały, nawet Bóg miesza
nigdy nie będziemy zbawieni
rozdział XXIV
I leci, i leci, i leci, i w dół
rozdział XXV
Wracając do ideałów...
rozdział XXVI
Potęga skrzydeł chwały
rozdział XXVII
Rola matki
~ tajemnice radosne: Steven Victor Tallarico
rozdział XXVIII
Znikaj stąd najlepiej
rozdział XXIX
Sztuka kataklizmu
rozdział XXX
wystarczy. Już wystarczy
rozdział XXXI
Różnice w miłości
rozdział XXXII
Tata wrócił do domu
rozdział XXXIII
Witaj, dziecko, w Nowym Świecie
rozdział XXXIV
Rola ojca
epilog: And the Rain Fell Down
Stwierdziłam, że nie będę pisała tego komenatarza pod ostatnim rozdziałem ponieważ te kilka zdań będą ogólne na temat. Już mówię, abyś nie liczyła, że ten komentarz będzie jakiś długi. Widząc jak nie którzy piszą to szczena opada i zastanawiam jak wszyscy mogą się rozpisać? Zaczynając.... Czytałam już sporo blogów, dziesiątki ale to przewyższa wszystko. I nie piszę to dla słodzenia tylko to czysta prawda. Piszę tu co myślę. Ja nie wiem gdzieś ty się uchowała ale jak piszesz to jest takie połączenie Nicholas'a Sparks'a i Federico Mocci. Okropnie z nimi mi się skojarzyłaś. Wspaniali pisarze, na podstawie ich książek powstaje wiele wspaniałych filmów. A ty? A ty jesteś zlepkiem tych dwóch osób. Świetne przemyślenia czyta się szybko tak wciąga. Mówię serio jest właśnie 1 w nocy, a ja piszę ten komentarz. To dużo znaczy. Dużo zastanawiałam się gdy załadywały mi się kolejne rozdziały co napiszę tu. Moje słowa są nic nie warte ja nie wiem co pisać! Ogromne wrażenie. Humor jest ale potrafisz fantastycznie przedstawić myśli kolejnych osób z perpekstywy widzenia. Steven i Joe wydają się tacy prawdziwi. Widać masz spororą wiedzę na ich temat. Lea, Dee i Caroline trzy różne osobowości które rozpisałaś tak, że każdy powinien je zrozumieć. Tyle mojego pisania. Czytanie wszystkich rozdziałów przy Forever -KISS idealnie pasuje. Dlatego w sumie ciągle to słucham. Nie będę więcej pisałas komentarzy pojawi się jeden na samym końcu. Gdy historia się zakończy. Bo co ja będę pisała? To ty tworzysz, a tworzysz cudownie. To wszystko chciałam napisać. A jeszcze jedno miałam tą myśl zaraz po pierwszym rozdziale. Jeśli będziesz się starać i robić to tak jak teraz ,to na prawdę dużo osiągniesz. Nawet widzę ciebie z własną książką. I tak właśnie uzyskałaś swoją pierwszą fankę taką prawdziwą. A jeśli napiszesz książkę to chcę się pierwsza o tym dowiedzieć!!! Przysięgam, że te wszystkie słowa wypłyneły z mojego serduszka. Zapomniałam się przy witać. Gdzie moja kultura? Witaj, a zarazem żegnaj.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak wielkie było moje zdumienie, kiedy to tutaj znalazłam. Nawet nie wiesz, jak bardzo byłam poruszona wszystkimi Twoimi słowami. Nawet nie wiesz, jak się poczułam, kiedy przyrównałaś mnie do tych dwóch autorów. Ja sama tego uczucia nie znam. Evie... Mnie chyba nie pozostaje nic innego, jak czekanie na Ciebie pod epilogiem, który mam już zaplanowany, smutno mi trochę.
UsuńWitaj, żegnaj, trwaj. Dziękuję Ci.
Nie wierzę czasem w te słowa. Och, Panie.